Ucieczka od Toksycznej Matki, by Stawić Czoła Małżeństwu bez Miłości: Potrzebuję Waszej Rady!

Cześć wszystkim,

Naprawdę potrzebuję teraz rady i wsparcia. Mam na imię Mia i niedawno uciekłam od naprawdę toksycznej relacji z moją mamą. To była trudna decyzja, ale wiedziałam, że muszę to zrobić dla własnego zdrowia psychicznego i dobrostanu. Myślałam, że po odejściu wszystko się poprawi, ale życie miało dla mnie inne plany.

Krótko po odejściu znalazłam się w małżeństwie z rozsądku z Zacharym. Wydawało się to wtedy właściwą decyzją – oboje mieliśmy swoje powody i wydawało się, że to wzajemnie korzystne rozwiązanie. Ale teraz zmagam się z rzeczywistością bycia w małżeństwie bez miłości. Zachary to dobry człowiek, ale nie ma między nami prawdziwej więzi ani uczucia. To tak, jakbyśmy byli tylko współlokatorami dzielącymi życie.

Czuję się bardzo zagubiona i niepewna, co robić dalej. Czy powinnam próbować ratować to małżeństwo, nawet jeśli oznacza to poświęcenie własnego szczęścia? A może powinnam rozważyć zakończenie tego związku i ryzykować ponowne stawienie czoła nieznanemu? Nie chcę zranić Zachary’ego, ale też nie chcę żyć życiem, które wydaje się puste i niepełne.

Czy ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Jak sobie z tym poradziliście? Każda rada lub słowa mądrości będą bardzo mile widziane. Z góry dziękuję za pomoc!