Zamiast „Cześć,” Usłyszałam „Jestem Żoną Wojtka.” To Było Druzgocące
Karolina i ja byłyśmy przyjaciółkami od czasów studiów, a naszym ulubionym zajęciem było spotykanie się na kawę w naszej ulubionej kawiarni „Przytulny Zakątek.” To było małe, kameralne miejsce z ciepłym oświetleniem i aromatem świeżo parzonej kawy unoszącym się w powietrzu. Tego dnia byłyśmy głęboko zanurzone w rozmowie o naszym życiu, dzieląc się naszymi trudnościami i sukcesami.
„Karolina, już nie wiem, co robić,” powiedziałam, mieszając latte bezmyślnie. „Z Wojtkiem kłócimy się ostatnio tak często. Jakbyśmy byli na różnych planetach.”
Karolina skinęła głową ze współczuciem. „Rozumiem cię, Neve. Związki to ciężka praca. Ale jesteście razem tak długo. Może to tylko trudny okres.”
Gdy kontynuowałyśmy rozmowę, zauważyłam młodego mężczyznę idącego w stronę naszego stolika. Miał przyjazny uśmiech i pewność siebie. Wyglądał na około trzydziestkę, z starannie uczesanymi włosami i swobodnym, ale stylowym strojem. Nie mogłam powstrzymać lekkiego dreszczu ekscytacji. Może to była ta odskocznia, której potrzebowałam.
„Cześć,” powiedział, przysuwając krzesło i siadając bez czekania na zaproszenie. „Mogę się do was przysiąść?”
Karolina i ja wymieniłyśmy spojrzenia, lekko zaskoczone jego śmiałością, ale skinęłyśmy głowami. „Czemu nie?” powiedziała Karolina z uśmiechem.
„Jestem Wojtek,” przedstawił się, wyciągając rękę. „Nie mogłem nie usłyszeć waszej rozmowy. Wygląda na to, że przydałby wam się przyjaciel.”
Uścisnęłam jego rękę, czując iskrę połączenia. „Jestem Neve, a to Karolina. Miło cię poznać, Wojtku.”
Spędziliśmy kolejną godzinę rozmawiając z Wojtkiem. Był czarujący, zabawny i wydawał się naprawdę zainteresowany naszym życiem. Opowiadał o swoich podróżach, pracy i miłości do klasycznej literatury. Było odświeżające rozmawiać z kimś nowym, kimś kto wydawał się nas rozumieć.
W miarę jak rozmowa płynęła, otworzyłam się przed Wojtkiem w sposób, w jaki nie robiłam tego od dawna z nikim innym. Opowiedziałam mu o moich problemach z Wojtkiem, moich lękach i marzeniach. Słuchał uważnie, oferując słowa otuchy i rady.
Gdy zaczynałam czuć iskierkę nadziei, do naszego stolika podeszła kobieta. Była piękna, z długimi, falującymi włosami i pewnym krokiem. Spojrzała na Wojtka z mieszanką uczucia i irytacji.
„Wojtek, tu jesteś,” powiedziała z nutą niecierpliwości w głosie. „Szukam cię wszędzie.”
Wyraz twarzy Wojtka zmienił się natychmiast. Wyglądał na winnego, niemal spanikowanego. „O, cześć, Aniu,” powiedział szybko wstając. „Po prostu… spotkałem się z przyjaciółmi.”
Oczy Ani zwęziły się, gdy spojrzała na Karolinę i mnie. „Przyjaciółmi, tak?” Odwróciła się do nas, jej ton był lodowaty. „Jestem Ania, swoją drogą. Żona Wojtka.”
Słowa uderzyły mnie jak tona cegieł. Żona. Poczułam jak serce mi tonie i fala mdłości przeszła przez moje ciało. Jak mogłam być tak naiwna? Jak mogłam pozwolić sobie tak dać się ponieść chwili?
Twarz Karoliny odzwierciedlała moje szok. „Żona?” powtórzyła szeptem.
Wojtek spojrzał na nas przepraszająco. „Przepraszam, powinienem był to wspomnieć wcześniej. Nie chciałem was zwodzić.”
Ania skrzyżowała ramiona, wyraźnie niezadowolona. „Powinniśmy już iść, Wojtek. Teraz.”
Bez słowa więcej Wojtek poszedł za Anią z kawiarni, zostawiając Karolinę i mnie w oszołomieniu. Przytulna atmosfera kawiarni teraz wydawała się dusząca, a kiedyś kojący aromat kawy stał się gorzki.
Poczułam łzy napływające do oczu. „Nie mogę w to uwierzyć,” wyszeptałam. „Myślałam… myślałam, że on jest inny.”
Karolina sięgnęła przez stół i ścisnęła moją rękę. „To nie twoja wina, Neve. Nie mogłaś tego wiedzieć. Niektórzy ludzie są po prostu… oszukańczy.”
Siedząc tam, ciężar sytuacji osiadł nad nami. Nadzieja i ekscytacja, które czułam jeszcze chwilę temu, zostały zastąpione głębokim poczuciem zdrady i smutku. To było surowe przypomnienie, że nie wszystko jest takie, jakim się wydaje i czasami ludzie, którym ufamy najbardziej, okazują się tymi, którzy ranią nas najmocniej.