„Spotkałam Starą Przyjaciółkę w Sklepie Spożywczym. Mówiła Tylko o Sobie”

Pchałam wózek w alejce z płatkami śniadaniowymi, kiedy ją zobaczyłam. Ania, moja stara przyjaciółka z uczelni, stała tam, oglądając pudełko z granolą. Kiedyś byłyśmy nierozłączne, spotykałyśmy się co tydzień na kawę i długie rozmowy o naszym życiu, marzeniach i wszystkim pomiędzy. Ale przez ostatnie sześć miesięcy była jak duch. Żadnych SMS-ów, żadnych telefonów, tylko okazjonalne „Zajęta, przepraszam. Zróbmy to innym razem.”

„Ania?” zawołałam, mój głos był mieszanką zaskoczenia i ekscytacji.

Odwróciła się, a jej twarz rozjaśniła się z rozpoznania. „O mój Boże, Kasia! Minęły wieki!”

Przytuliłyśmy się krótko, a ja nie mogłam powstrzymać fali nostalgii. Oto ktoś, kto kiedyś był tak ważną częścią mojego życia, teraz sprowadzony do przypadkowego spotkania w sklepie spożywczym.

„Jak się masz?” zapytałam, szczerze ciekawa, co ją tak zajmowało.

„Och, wiesz, jak to jest,” powiedziała, machając ręką lekceważąco. „Praca jest szalona. Awansowałam na starszego menedżera i od tego czasu jest non-stop.”

„To niesamowite! Gratulacje!” powiedziałam, starając się dorównać jej entuzjazmowi.

„Dzięki! A potem jest nowy dom. W końcu przeprowadziliśmy się do tego miejsca, które tak długo oglądaliśmy. Jest idealne, ale przeprowadzka była koszmarem.”

Kiedy kontynuowała opowieści o swojej pracy, domu i ostatnich wakacjach w Europie, zdałam sobie sprawę z czegoś niepokojącego. Ania nie zapytała mnie ani razu o moje życie. Nawet prostego „Jak się masz?”

Próbowałam kilka razy wtrącić się, wspominając, że sama zaczęłam nową pracę i że moja siostra właśnie urodziła dziecko. Ale za każdym razem kierowała rozmowę z powrotem na siebie.

„To świetnie,” mówiła krótko, zanim zaczynała kolejną opowieść o swoim życiu. „Musisz zobaczyć zdjęcia z naszej podróży do Włoch. Jedzenie było niesamowite!”

Kiwnęłam głową, czując się coraz bardziej niewidoczna. To było tak, jakby moje życie stało się jedynie tłem dla jej monologu. Ania, którą pamiętałam, była empatyczna i naprawdę zainteresowana innymi. Ta Ania wydawała się egocentryczna i nieświadoma.

Po tym, co wydawało się wiecznością, spojrzała na zegarek. „Ojej, nie zdawałam sobie sprawy, jak późno jest. Muszę lecieć; spotykam się z kimś na lunch.”

„Oczywiście,” powiedziałam, wymuszając uśmiech. „Miło było cię zobaczyć.”

„Tak, musimy się kiedyś porządnie spotkać,” powiedziała, już odwracając się do wyjścia.

„Jasne,” odpowiedziałam, wiedząc głęboko w sercu, że prawdopodobnie to się nie stanie.

Kiedy patrzyłam, jak odchodzi, poczułam ukłucie smutku. Nasza przyjaźń kiedyś była tak znacząca, a teraz wydawała się pusta i jednostronna. Ludzie się zmieniają, przypomniałam sobie. Może to była po prostu nowa Ania.

Skończyłam zakupy w oszołomieniu, odtwarzając naszą rozmowę w głowie. Było jasne, że nasze życia poszły różnymi ścieżkami i być może nadszedł czas, aby puścić przeszłość.

Kiedy wróciłam do domu, rozpakowałam zakupy i usiadłam z filiżanką herbaty. Pomyślałam o skontaktowaniu się z innymi przyjaciółmi, których dawno nie widziałam, ludźmi, którzy mogliby być naprawdę zainteresowani dwustronną rozmową.

Imię Ani pojawiło się na ekranie mojego telefonu późnym wieczorem—SMS z treścią: „Świetnie było cię dziś zobaczyć! Zróbmy kawę wkrótce.”

Patrzyłam na wiadomość przez chwilę, zanim odłożyłam telefon bez odpowiadania. Czasami lepiej jest pielęgnować wspomnienia i iść dalej.