„Przyszła do Synowej o 10 Rano: Syn w Pracy, Dzieci Bawią się Same, a Ona Wciąż Śpi”: Potem Narzeka na Zmęczenie
Mój syn, Marek, i jego żona, Ewa, są małżeństwem od sześciu lat. Mają dwóch energicznych chłopców, Adama i Kacpra, którzy mają trzy i pięć lat. Marek pracuje długie godziny w firmie technologicznej, podczas gdy Ewa zostaje w domu, aby opiekować się dziećmi. Mieszkają w przytulnym domu na przedmieściach, niedaleko mojego miejsca zamieszkania.
Pewnego ranka postanowiłam odwiedzić ich dom bez zapowiedzi. Było około 10 rano i pomyślałam, że to dobry moment, aby zobaczyć, jak Ewa radzi sobie z dziećmi. Kiedy przyjechałam, byłam zaskoczona, widząc lekko uchylone drzwi wejściowe. Weszłam do środka i zobaczyłam Adama i Kacpra bawiących się zabawkami w salonie. Wyglądali na szczęśliwych i zadowolonych, ale nie było śladu Ewy.
Zawołałam jej imię, ale nie było odpowiedzi. Przeszłam przez dom i w końcu znalazłam ją w sypialni, wciąż śpiącą. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Było już późne przedpołudnie, a ona wciąż była w łóżku, podczas gdy dzieci były pozostawione same sobie.
Delikatnie ją obudziłam, a ona wyglądała na zaskoczoną moją obecnością. „O, cześć,” mruknęła, przecierając oczy. „Chyba zaspałam.”
„Ewa, jest 10 rano,” powiedziałam, starając się zachować spokój w głosie. „Dzieci bawią się same od nie wiadomo jak dawna.”
Westchnęła i usiadła, wyglądając na wyczerpaną. „Wiem, jestem po prostu cały czas zmęczona. Ledwo śpię przez to, że chłopcy budzą się w nocy.”
Nie mogłam powstrzymać frustracji. Marek ciężko pracował, aby utrzymać rodzinę, a wydawało się, że Ewa nie dawała z siebie wszystkiego. Postanowiłam nic więcej nie mówić i pomogłam jej przygotować chłopców na dzień.
Później tego wieczoru Marek zadzwonił do mnie, aby sprawdzić co u mnie. Wspomniałam o mojej wizycie i o tym, jak znalazłam Ewę śpiącą o 10 rano. Brzmiał zaniepokojony, ale próbował ją bronić. „Mamo, ona naprawdę ma ciężko z dziećmi. Potrafią być trudne.”
„Rozumiem to, Marku,” odpowiedziałam. „Ale ty pracujesz długie godziny, aby utrzymać rodzinę. Ona musi lepiej zarządzać swoim czasem.”
Kilka dni później Marek zadzwonił ponownie, brzmiąc jeszcze bardziej zmartwiony. „Mamo, Ewa ciągle narzeka na zmęczenie. Mówi, że nie radzi sobie sama z dziećmi.”
Poczułam ukłucie winy za to, że byłam tak surowa dla Ewy, ale wiedziałam też, że coś musi się zmienić. „Może potrzebuje pomocy,” zasugerowałam. „Czy myśleliście o zatrudnieniu niani na pół etatu lub zapisaniu chłopców do przedszkola na kilka godzin dziennie?”
Marek zgodził się, że to może być dobry pomysł i obiecał porozmawiać o tym z Ewą. Niestety sytuacja nie poprawiła się tak jak mieliśmy nadzieję. Ewa nadal miała trudności z zarządzaniem domem i opieką nad dziećmi. Stała się bardziej wycofana i drażliwa, często wybuchając na Marka i chłopców.
Pewnego wieczoru Marek zadzwonił do mnie zapłakany. „Mamo, nie wiem już co robić. Ewa nie jest sobą. Jest zawsze zmęczona i zła. Chłopcy zaczynają to zauważać i to ich też dotyka.”
Moje serce pękło dla mojego syna i jego rodziny. Było jasne, że Ewa jest przytłoczona i potrzebuje więcej wsparcia niż mogliśmy jej zapewnić. Postanowiliśmy szukać profesjonalnej pomocy dla niej, mając nadzieję, że terapia pomoże jej radzić sobie ze stresem.
Niestety mimo naszych najlepszych starań stan Ewy się nie poprawił. Napięcie w ich małżeństwie rosło coraz bardziej i Marek musiał podjąć trudną decyzję o separacji dla dobra dzieci.
To był bolesny wynik dla wszystkich zaangażowanych. Marek tymczasowo wrócił do mnie podczas gdy zastanawialiśmy się nad kolejnymi krokami dla rodziny. Chłopcy bardzo tęsknili za matką, ale staraliśmy się zapewnić im stabilne i kochające środowisko.
Na końcu nie było szczęśliwego zakończenia naszej historii. Było to surowe przypomnienie o tym jak ważne jest rozpoznanie kiedy ktoś ma trudności i oferowanie wsparcia zanim będzie za późno.