"Poświęciliśmy wszystko dla naszych córek: Czy zasługujemy na ich pogardę?"

„Poświęciliśmy wszystko dla naszych córek: Czy zasługujemy na ich pogardę?”

Kiedy nasze córki dorastały, mój mąż Robert i ja odetchnęliśmy z ulgą, myśląc, że najtrudniejsze chwile mamy już za sobą. Mieliśmy dwie córki, Wiktoria i Eliza, a życie było ciągłą walką. Oboje pracowaliśmy długie godziny w lokalnej fabryce, zarabiając ledwo wystarczająco, by przeżyć. Dumnie dbaliśmy o to, by nasze dziewczyny uczęszczały do dobrej szkoły, porównywalnej z tymi, do których chodzili dzieci z bogatszych rodzin. Odmawialiśmy sobie wielu wygód, aby Wiktoria i Eliza miały wszystko, czego potrzebowały. Ale gdy dorastały, szacunek, którego oczekiwaliśmy w zamian, zdawał się znikać.