Zgodziłem się zarejestrować samochód mojego brata na swoje nazwisko. Skończyło się to finansowym koszmarem
Kilka lat temu, mój młodszy brat, Kamil, przechodził przez trudny okres w swoim życiu – był w trakcie burzliwego rozwodu i dzielił wszystko ze swoją żoną, aż do ostatniej łyżki i talerza. Przewidując problemy, Kamil poprosił mnie, Aleksandrę, aby „kupić” jego samochód i zarejestrować go na moje nazwisko. To, co wydawało się być prostą przysługą, przekształciło się w finansowe obciążenie, którego się nie spodziewałem, prowadząc do nieoczekiwanego i niefortunnego rozwiązania.