Przyjmując Nadzieję: Nawigowanie w Niepewności Dzięki Wierze
Poruszająca opowieść o tym, jak wiara i modlitwa przyniosły ukojenie i wskazówki podczas burzliwego rodzinnego kryzysu związanego z walką o opiekę nad ukochanym synem.
Poruszająca opowieść o tym, jak wiara i modlitwa przyniosły ukojenie i wskazówki podczas burzliwego rodzinnego kryzysu związanego z walką o opiekę nad ukochanym synem.
Moja córka jest uczona w domu, więc spędza większość dnia w domu. Zadzwoniłam do niej podczas lunchu: – Jadłaś już obiad? – Tak, tata przyniósł pizzę. Byłam zaskoczona.
Byliśmy małżeństwem przez siedem lat. Pierwsze trzy lata były pełne szczęścia, ale potem wszystko zaczęło się rozpadać. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że mój mąż okaże się tak bezduszny i samolubny. Mieliśmy dwie córki, Emilkę i Zosię. Ale mój mąż nigdy nie pomagał mi w ich wychowaniu. Ciągle się kłóciliśmy. Wszystko zmieniło się w dniu, kiedy postanowiłam odejść.
Miesiąc temu zostałem ojcem. Byłem przeszczęśliwy, zwłaszcza że nasza długo wyczekiwana córka, Emilka, wreszcie przyszła na świat. Z jakiegoś powodu bardzo chciałem, aby moja mama była pierwszą osobą, która ją pozna.
Tak oto moje życie zmieniło się diametralnie. Dorastałam w dużej rodzinie na polskiej wsi, gdzie ludzie często nazywali nas dysfunkcyjnymi. Było nas wiele rodzeństwa, każde z własnymi problemami.
Przygotowaliśmy się na przyjście naszego dziecka z wielką starannością, kupując wszystko, czego potrzebowaliśmy z wyprzedzeniem. Janek mi pomagał, nawet skończył pokój dziecięcy tuż przed narodzinami naszego dziecka. Ale potem wszystko się rozpadło.
Niedawno kupiliśmy dom, a w zeszłym tygodniu zakończyliśmy wszystkie remonty. Wszystko wydawało się idealne; żyliśmy w miłości i harmonii. Łukasz ma córkę z poprzedniego małżeństwa, a teraz spodziewam się bliźniąt. Ale jego była żona, Karolina, utrudnia nam życie.
Zaczęła na mnie krzyczeć, oskarżając mnie o namówienie Roberta do zrobienia testu DNA. Nawet nie rozumiałam, czego ode mnie chce. Okazało się, że
Prawna bitwa, która nastąpiła, była długa i wyczerpująca. Finansowa przewaga Huberta i przebiegły prawnik, którego wynajął, zostawili mnie z małym polem do popisu. Sąd przyznał mu pełną opiekę, powołując się na mój brak zasobów, aby zapewnić stabilne środowisko dla Zofii i Kacpra.