Młody chłopiec oświadcza: „Nie będę już chodził do kościoła!” Ksiądz zapytał: „Dlaczego?” Chłopiec wyjaśnił..

W małym miasteczku w Polsce, gdzie wszyscy znali swoje imiona i sprawy, młody chłopiec o imieniu Kacper podjął decyzję, która miała wpłynąć na całą społeczność. Kacper, bystry i spostrzegawczy dwunastolatek, regularnie uczęszczał do miejscowego kościoła wraz z rodziną. Jednak pewnej niedzieli, podszedł do księdza Józefa z zdecydowanym oświadczeniem: „Nie będę już chodził do kościoła!”

Ksiądz Józef, zaskoczony nagłością stwierdzenia, zapytał: „Dlaczego, Kacper? Co skłoniło cię do tej decyzji?”

Kacper wziął głęboki oddech i zaczął wyjaśniać: „Obserwowałem, księże. Każdej niedzieli przychodzimy tutaj, modlimy się i słuchamy twoich kazań o miłości, dobroci i wspólnocie. Ale potem widzę coś innego poza tymi murami.”

Ksiądz Józef słuchał uważnie, gdy Kacper kontynuował: „W zeszłym tygodniu widziałem, jak Karolina, która śpiewa w chórze, krzyczała na Lindę na parkingu z powodu drobnej stłuczki. Tydzień wcześniej, Julian, który prowadzi grupę młodzieżową, naśmiewał się z rodziny Aleksandry, ponieważ nie mogli sobie pozwolić na nowe ubrania na Wielkanoc.”

Oczy Kacpra napełniły się rozczarowaniem i zamieszaniem, gdy mówił: „To nie ma sensu. Uczymy się tutaj o współczuciu i przebaczeniu, ale nie widzę, aby to było praktykowane. Czuje, że wszystko, co robimy w kościele, jest tylko dla pokazu.”

Ksiądz Józef poczuł ukłucie smutku, słysząc obserwacje Kacpra. Wiedział, że chłopiec mówi prawdę, i bolało go, że taka mądrość i rozczarowanie pojawiły się u kogoś tak młodego.

„Kacper, rozumiem twoje uczucia i przykro mi, że musiałeś być świadkiem takiego zachowania. Kościół powinien być miejscem schronienia i miłości dla wszystkich, bez względu na wszystko,” ksiądz Józef powiedział, próbując zaoferować trochę pocieszenia.

„Ale co zamierzamy z tym zrobić?” zapytał Kacper, jego głos był mieszanką nadziei i sceptycyzmu.

Ksiądz Józef zamilkł, szukając odpowiednich słów. „Możemy spróbować zająć się tymi problemami, porozmawiać z zainteresowanymi i przypomnieć naszej wspólnocie o wartościach, które reprezentujemy. Ale zmiana wymaga czasu i wymaga udziału wszystkich.”

Kacper skinął głową, rozumiejąc złożoność sytuacji, ale wciąż czując się zniechęcony. „Mam nadzieję, że rzeczy mogą się zmienić, księże. Ale na razie nie czuję się dobrze, będąc częścią czegoś, co nie praktykuje tego, co głosi.”

Po tych słowach Kacper odszedł, zostawiając księdza Józefa z zadumą nad trudnym zadaniem, które przed nim stało. Rozmowa z Kacprem rozeszła się po społeczności, wywołując dyskusje i refleksje nad prawdziwym znaczeniem wiary i wspólnoty. Jednak pomimo starań księdza Józefa, aby zająć się problemami, zmiana następowała powoli, a podział w społeczności wydawał się tylko rosnąć.

Decyzja Kacpra, by nie uczęszczać już do kościoła, pozostała niezmienna, służąc jako bolesne przypomnienie o pracy, która wciąż musi zostać wykonana, aby zniwelować przepaść między słowami a czynami.