Nieoczekiwana propozycja: Powrót do przeszłości

„Nie mogę w to uwierzyć!” – wykrzyknęłam, patrząc na telefon, który właśnie odłożyłam na stół. Moje serce biło jak oszalałe, a myśli krążyły w głowie jak szalone. To był on. Adam. Mój były mąż, którego nie widziałam ani nie słyszałam od dwudziestu lat. A teraz nagle dzwoni z taką propozycją?

Wszystko zaczęło się od tego telefonu. Adam zadzwonił do mnie w środku dnia, kiedy byłam w pracy. Jego głos był nieco zmieniony, bardziej dojrzały, ale wciąż rozpoznawalny. „Cześć, Aniu,” powiedział, a ja poczułam, jak wszystkie wspomnienia z przeszłości wracają do mnie z siłą huraganu. „Musimy porozmawiać. To ważne.”

Zgodziłam się na spotkanie, choć nie bez wahania. Spotkaliśmy się w małej kawiarni na rogu ulicy, gdzie kiedyś często chodziliśmy na randki. Adam wyglądał dobrze, może nawet lepiej niż zapamiętałam. Jego oczy były pełne determinacji, a uśmiech nieco niepewny.

„Ania,” zaczął, patrząc mi prosto w oczy, „wiem, że to może być dla ciebie szokujące, ale mam propozycję.” Zamilkł na chwilę, jakby zbierał myśli. „Chcę przepisać mieszkanie na naszego syna, ale jest jeden warunek…”

„Jaki?” zapytałam ostrożnie, czując, że serce zaczyna mi bić szybciej.

„Musisz ponownie za mnie wyjść,” powiedział spokojnie.

Zamarłam. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, a ja próbowałam zrozumieć sens jego słów. Dlaczego teraz? Dlaczego po tylu latach?

„Adam, to szaleństwo,” powiedziałam w końcu. „Dlaczego miałabym to zrobić?”

„Dla naszego syna,” odpowiedział bez wahania. „Chcę mu zapewnić przyszłość, a to mieszkanie jest najlepszym sposobem. Ale potrzebuję pewności, że będziemy rodziną.”

Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Przez lata starałam się zapomnieć o naszym małżeństwie i skupić się na wychowaniu naszego syna, Michała. A teraz Adam chce, żebym wróciła do przeszłości?

Wróciłam do domu z głową pełną myśli. Michał był już dorosły, miał swoje życie i plany. Wiedziałam, że mieszkanie bardzo by mu pomogło, ale czy naprawdę jestem gotowa na takie poświęcenie?

Przez kolejne dni nie mogłam przestać myśleć o propozycji Adama. Rozmawiałam z przyjaciółmi, szukałam rady u rodziny, ale nikt nie potrafił mi powiedzieć, co powinnam zrobić. Każdy miał swoje zdanie, ale ostateczna decyzja należała do mnie.

Spotkałam się z Adamem jeszcze raz. Tym razem byłam bardziej przygotowana na rozmowę.

„Adam,” zaczęłam ostrożnie, „rozumiem twoje intencje i doceniam to, co chcesz zrobić dla Michała. Ale czy naprawdę myślisz, że to jedyny sposób?”

Adam westchnął ciężko i spojrzał na mnie z powagą.

„Ania, wiem, że to dużo proszę,” powiedział cicho. „Ale przez te lata zrozumiałem wiele rzeczy. Chcę naprawić błędy przeszłości i być częścią życia naszego syna.”

Jego słowa poruszyły coś we mnie. Może rzeczywiście powinnam dać mu szansę? Może to jest okazja do naprawienia tego, co kiedyś poszło nie tak?

Ale z drugiej strony bałam się. Bałam się powrotu do przeszłości i tego, co mogłoby się wydarzyć.

W końcu postanowiłam porozmawiać z Michałem. Był dorosły i miał prawo wiedzieć o tej propozycji.

„Mamo,” powiedział po wysłuchaniu mojej opowieści, „to twoja decyzja. Ale pamiętaj, że cokolwiek postanowisz, będę cię wspierał.”

Jego słowa dodały mi odwagi. Wiedziałam, że muszę podjąć decyzję sama.

Po długich rozważaniach zdecydowałam się spotkać z Adamem jeszcze raz.

„Adam,” powiedziałam stanowczo, „zgadzam się na twoją propozycję pod jednym warunkiem: musimy najpierw spróbować odbudować naszą relację jako przyjaciele.”

Adam uśmiechnął się lekko i skinął głową.

„To uczciwe,” odpowiedział.

Czy to była właściwa decyzja? Czy naprawdę możemy odbudować coś, co kiedyś było tak kruche? Czas pokaże. Ale jedno jest pewne: zrobię wszystko dla dobra mojego syna i naszej rodziny.