Czy powinnam powiedzieć zięciowi o ciąży mojej córki? Historia matki rozdartej między lojalnością a prawdą

— Mamo, nie chcę z nim rozmawiać. Proszę, nie każ mi wracać — głos Kasi drżał, a jej oczy były czerwone od płaczu. Stała w progu mojego mieszkania, z walizką w jednej ręce i torebką w drugiej. W tej chwili wiedziałam, że coś się wydarzyło, coś poważniejszego niż zwykła kłótnia małżeńska.

— Kasiu, ale przecież on musi wiedzieć… — zaczęłam ostrożnie, choć sama nie byłam pewna, czy to prawda. Czy naprawdę jej mąż, mój zięć Paweł, powinien wiedzieć o wszystkim? Nawet o tym, czego Kasia tak bardzo się boi?

Odkąd Kasia wyszła za Pawła trzy lata temu, byłam pewna, że w końcu znalazła szczęście. On — spokojny, pracowity informatyk, ona — nauczycielka w przedszkolu z sercem na dłoni. Ale życie szybko zweryfikowało moje wyobrażenia. Zaczęły się ciche dni, nieodebrane telefony, coraz rzadsze wizyty u nas. Aż w końcu ten wieczór: Kasia wraca do domu rodzinnego, blada jak ściana i z tajemnicą ukrytą głęboko w sercu.

Przez pierwsze dni nie chciała mówić nic. Chodziła po domu jak cień, zamykała się w swoim dawnym pokoju i unikała rozmów. Dopiero po tygodniu usiadła ze mną przy kuchennym stole i wyszeptała:

— Mamo… jestem w ciąży.

Zamarłam. Przez chwilę nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Widziałam łzy w jej oczach i czułam narastający strach — nie tylko o nią, ale też o to maleństwo pod jej sercem.

— Czy Paweł wie? — zapytałam cicho.

Kasia pokręciła głową.

— Nie chcę mu mówić. Nie teraz. Może nigdy…

Zrozumiałam wtedy, że sprawa jest poważniejsza niż myślałam. Kasia zaczęła opowiadać o tym, jak Paweł coraz częściej wracał do domu rozdrażniony, jak potrafił rzucać słowami ostrymi jak brzytwa. O tym, jak czuła się niewidzialna i niepotrzebna. O jednej nocy, kiedy wrócił pijany i wykrzyczał jej rzeczy, których nie potrafiła mi powtórzyć.

— Boję się go, mamo — powiedziała wtedy cicho. — Boję się o siebie i o dziecko.

Od tamtej pory minął miesiąc. Każdego dnia patrzyłam na Kasię i zastanawiałam się, co powinnam zrobić. Z jednej strony — to jej życie, jej decyzja. Z drugiej — Paweł ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem po raz drugi. Przecież mają już trzyletnią Zosię, którą Paweł kocha nad życie. Ale czy miłość do jednego dziecka wystarczy, by zmienić człowieka?

Pewnego wieczoru zadzwonił Paweł.

— Pani Anno… czy Kasia jest u pani? Zosia tęskni za mamą… Ja też…

Słyszałam w jego głosie zmęczenie i żal. Ale czy to wystarczyło? Czy mogłam mu zaufać?

— Jest u mnie — odpowiedziałam chłodno. — Potrzebuje czasu.

— Proszę jej powiedzieć, że ją kocham… Że wszystko się zmieni…

Odłożyłam słuchawkę z ciężkim sercem. Przez całą noc przewracałam się z boku na bok. Czy powinnam powiedzieć mu o ciąży? Czy powinnam zmusić Kasię do rozmowy z nim? A może lepiej chronić ją przed kolejnym rozczarowaniem?

Następnego dnia przyszła moja siostra Basia.

— Anka, nie możesz tego ukrywać przed Pawłem. To jego dziecko! — powiedziała stanowczo.

— Ale jeśli Kasia naprawdę się go boi? Jeśli wróci do niego i będzie jeszcze gorzej?

Basia spojrzała na mnie z wyrzutem.

— A jeśli on się zmienił? Jeśli to dla niego szansa na naprawienie wszystkiego?

Nie spałam tej nocy. W głowie miałam tysiące scenariuszy: Paweł dowiaduje się o ciąży i walczy o rodzinę; Paweł dowiaduje się i wpada w szał; Kasia wraca do niego i znów cierpi; Kasia zostaje u nas i samotnie wychowuje dwójkę dzieci…

Kasia coraz częściej płakała po nocach. Widziałam jej strach i zagubienie.

— Mamo… co jeśli on nigdy się nie zmieni? Co jeśli będę musiała wychować dzieci sama?

Przytuliłam ją mocno.

— Jesteśmy z tobą. Ale musisz podjąć decyzję sama.

W końcu przyszedł dzień, kiedy Paweł pojawił się pod naszym domem. Stał na schodach z bukietem zwiędłych róż i oczami pełnymi łez.

— Kasiu… proszę… wróć do domu…

Kasia stała za moimi plecami, blada jak ściana.

— Jestem w ciąży — powiedziała nagle cicho.

Paweł zamarł. Przez chwilę patrzył na nią bez słowa.

— Naprawdę? — wyszeptał w końcu.

Kasia skinęła głową.

Wtedy zobaczyłam w jego oczach coś nowego — strach pomieszany z nadzieją.

— Proszę… pozwól mi spróbować jeszcze raz…

Nie wiem, co będzie dalej. Nie wiem, czy Paweł się zmieni. Ale wiem jedno: czasem prawda boli bardziej niż kłamstwo, ale tylko ona daje szansę na nowy początek.

Czy dobrze zrobiłam? Czy powinnam była powiedzieć Pawłowi wcześniej? A może lepiej było milczeć i chronić córkę za wszelką cenę?