Codziennie gotuję dla córki i jej dzieci – czy jestem tylko ich kucharką?
Mam na imię Barbara i od roku żyję w pułapce własnej dobroci – moja córka z trójką dzieci codziennie przychodzi do mnie na obiad, a ja czuję się jak darmowa stołówka. Kocham rodzinę, ale ich obecność zamieniła mój dom w plac zabaw i kuchnię bez chwili wytchnienia. Czy mam prawo postawić granice, nie tracąc miłości bliskich?