Kiedy tata odszedł: Noc, która rozdarła naszą rodzinę

– Nie rozumiesz, Aniu! Ja już nie mogę tak żyć! – głos taty odbijał się echem od ścian naszego małego mieszkania na Pradze. Siedziałem skulony na schodach, słysząc każde słowo, choć próbowałem zatkać uszy dłońmi. Mama płakała, a jej łkanie było cichsze niż zwykle, jakby nie chciała, żebym słyszał. Ale słyszałem wszystko.

Tata trzaska drzwiami. Cisza. Potem tylko szloch mamy i dźwięk klucza przekręcanego w zamku. Moja młodsza siostra, Ola, siedzi na łóżku w swoim pokoju, patrząc w ścianę. Nie płacze. Nie mówi nic. Tylko jej oczy są jakieś inne – puste, jakby ktoś zgasił w nich światło.

Tamtej nocy nie spałem ani minuty. Przewracałem się z boku na bok, próbując zrozumieć, co się właśnie stało. Tata zawsze był dla mnie kimś niezniszczalnym – silny, stanowczy, czasem surowy, ale zawsze obecny. A teraz… po prostu go nie było.

Rano mama miała czerwone oczy i drżące ręce. – Maciek, musisz iść do szkoły – powiedziała cicho. – Wszystko będzie dobrze.

Ale nic nie było dobrze. W szkole nie mogłem się skupić. Koledzy pytali, czemu jestem taki nieobecny, ale nie potrafiłem odpowiedzieć. W głowie miałem tylko jedno pytanie: dlaczego tata odszedł? Czy to moja wina? Może gdybym był lepszy…

Wieczorem mama siedziała przy stole z kubkiem zimnej herbaty. Ola zamknęła się w swoim pokoju i nie chciała wyjść nawet na kolację.

– Maciek… – zaczęła mama, ale głos jej się załamał. – Tata… musiał wyjechać na jakiś czas.

– Kłamiesz – powiedziałem ostro. – On już nie wróci, prawda?

Mama spuściła wzrok. – Nie wiem…

Przez kolejne tygodnie żyliśmy jakby obok siebie. Mama pracowała do późna, Ola przestała rozmawiać nawet ze mną. Ja zacząłem spędzać więcej czasu poza domem – włóczyłem się po osiedlu z chłopakami, czasem wracałem późno, żeby tylko nie patrzeć na pustkę w domu.

Pewnego dnia spotkałem tatę na ulicy. Stał pod sklepem spożywczym z siatką zakupów i wyglądał na zmęczonego.

– Cześć, Maćku – powiedział cicho.

Nie wiedziałem, co zrobić. Chciałem go uderzyć i przytulić jednocześnie.

– Dlaczego? – zapytałem tylko.

Tata westchnął ciężko. – To nie twoja wina. Po prostu… czasem dorośli robią głupie rzeczy.

– A my? Co z nami?

Patrzył na mnie długo, jakby szukał odpowiedzi gdzieś za moimi plecami.

– Bardzo was kocham. Ale nie umiałem już być szczęśliwy z mamą.

Wróciłem do domu jeszcze bardziej zagubiony niż wcześniej. Mama próbowała udawać, że wszystko jest normalnie, ale coraz częściej płakała po nocach. Ola zaczęła mieć problemy w szkole – nauczycielka wezwała mamę na rozmowę.

– Pani Aniu, Ola jest zamknięta w sobie, nie odzywa się do nikogo…

Mama tylko skinęła głową i wyszła ze szkoły ze łzami w oczach.

W domu wybuchła kłótnia.

– To przez ciebie tata odszedł! – krzyknęła Ola do mamy.

– Ola! Jak możesz tak mówić?!

– Bo to prawda! Gdybyś była inna, tata by został!

Mama osunęła się na podłogę i zaczęła płakać. Patrzyłem na to wszystko bezradnie. Chciałem coś powiedzieć, ale słowa ugrzęzły mi w gardle.

Z czasem nauczyliśmy się żyć bez taty, ale nic już nie było takie samo. Mama pracowała jeszcze więcej, Ola zamknęła się w swoim świecie muzyki i książek. Ja próbowałem znaleźć sens w tym wszystkim – zacząłem pisać pamiętnik, żeby wyrzucić z siebie emocje.

Minęły dwa lata. Tata pojawiał się czasem na urodzinach albo świętach, ale zawsze był jakby obcy – uprzejmy, ale zdystansowany. Mama nigdy nie powiedziała o nim złego słowa przy nas, choć wiem, że bolało ją to wszystko bardziej niż nas razem wziętych.

Dziś mam 19 lat i stoję przed wyborem studiów. Zastanawiam się, czy potrafię zaufać komuś na tyle, by kiedyś samemu założyć rodzinę. Czy można naprawić coś, co zostało tak boleśnie rozbite? Czy kiedyś przestanę czuć ten żal i pustkę?

Może każdy z nas nosi w sobie kawałek tej nocy, kiedy tata odszedł? Może to właśnie ona sprawiła, że jesteśmy tacy a nie inni?

Czasem pytam siebie: czy można naprawdę wybaczyć? Czy da się jeszcze kiedyś poczuć się całością? Co wy o tym myślicie?