„Nigdy nie będziesz moją matką!” – Historia teściowej, która została sama

– Elżbieta, czy ty naprawdę nie rozumiesz, że niszczysz nasze małżeństwo? – głos Agaty drżał od złości, a ja poczułam, jak serce ściska mi się w piersi. Stałam w kuchni, trzymając w dłoni telefon, a jej słowa wbijały się we mnie jak szpilki. To nie był pierwszy raz, kiedy słyszałam podobne oskarżenia, ale pierwszy raz powiedziała to tak otwarcie. Nawet się nie kryła z tym, że mnie nie lubi.

Mój syn Michał był moim jedynym dzieckiem. Wychowywałam go sama po śmierci męża. Byliśmy zawsze blisko – przynajmniej tak mi się wydawało. Kiedy poznał Agatę, cieszyłam się jego szczęściem. Była młoda, energiczna, miała swoje zdanie. Myślałam, że się dogadamy. Ale od początku czułam dystans. Z czasem ten dystans zamienił się w mur.

Agata nigdy nie próbowała udawać. Przy każdej okazji dawała mi do zrozumienia, że jestem zbędna. Najpierw drobne uszczypliwości przy stole: „Pani Elżbieto, może już pani odpocznie?”, „My to robimy inaczej”. Potem coraz częściej słyszałam od Michała: „Mamo, daj nam trochę przestrzeni”, „Agata jest zmęczona twoimi radami”.

A ja? Chciałam tylko pomóc. Przynosiłam im domowe obiady, kiedy wracali późno z pracy. Oferowałam się z opieką nad wnuczką, Zosią. Ale Agata zawsze znajdowała powód, żeby odmówić. „Zosia jest przeziębiona”, „Dzisiaj mamy swoje plany”, „Nie chcemy jej rozpuszczać”.

Pewnego dnia zadzwoniła do mnie bez zapowiedzi. – Elżbieta, musimy porozmawiać – powiedziała chłodno. – Wiem, że próbujesz nastawić Michała przeciwko mnie. Wiem o tych twoich rozmowach z nim.

Zatkało mnie. – Agato, ja tylko…

– Nie udawaj! – przerwała mi ostro. – Wiem, co robisz. Chcesz nas rozdzielić. Myślisz, że jak będziesz mu powtarzać, że jestem złą żoną i matką, to wróci do ciebie? Nigdy nie będziesz moją matką!

Łzy napłynęły mi do oczu. – Ja tylko chcę dla was dobrze…

– Dla nas? Czy dla siebie? – rzuciła z pogardą i rozłączyła się.

Przez kilka dni nie mogłam dojść do siebie. Michał nie zadzwonił. Kiedy w końcu przyszli razem z Zosią na niedzielny obiad, atmosfera była napięta jak nigdy wcześniej. Agata patrzyła na mnie z chłodną wyższością, a Michał unikał wzroku.

– Mamo, musimy porozmawiać – powiedział w końcu cicho.

Usiedliśmy w salonie. Zosia bawiła się klockami na dywanie.

– Agata czuje się przez ciebie atakowana – zaczął ostrożnie. – Musisz dać nam więcej przestrzeni.

– Michał… Ja tylko chciałam pomóc…

– Wiem, mamo. Ale ona ma rację. Czasem przesadzasz.

Poczułam się zdradzona przez własnego syna. Przecież zawsze byłam przy nim! Poświęciłam dla niego wszystko…

Od tamtej pory widywaliśmy się coraz rzadziej. Zosia rosła, a ja oglądałam jej zdjęcia na Facebooku zamiast tulić ją do snu czy czytać bajki na dobranoc. Każda próba kontaktu kończyła się krótką rozmową lub wymówką.

W święta Bożego Narodzenia zostałam sama pierwszy raz w życiu. Michał napisał SMS-a: „Mamo, w tym roku zostajemy u Agaty rodziców”. Siedziałam przy pustym stole i patrzyłam na choinkę, którą ubierałam sama.

Czasem zastanawiam się, gdzie popełniłam błąd. Czy byłam zbyt opiekuńcza? Czy powinnam była wcześniej pozwolić Michałowi odejść? A może to Agata po prostu nigdy nie chciała mnie zaakceptować?

Ostatnio spotkałyśmy się przypadkiem w sklepie spożywczym. Zosia biegała między półkami.

– Dzień dobry – powiedziałam cicho.

Agata spojrzała na mnie chłodno.

– Proszę nie mieszać się w nasze sprawy – rzuciła i odwróciła się na pięcie.

Patrzyłam za nią długo. Wtedy poczułam coś dziwnego: nie gniew, nie żal… tylko pustkę.

Wieczorem zadzwonił Michał.

– Mamo… Przepraszam za Agatę. Ona po prostu…

– Nie tłumacz jej – przerwałam mu łagodnie. – Chcę tylko wiedzieć, czy jesteś szczęśliwy.

Zamilkł na chwilę.

– Tak… Chyba tak.

Odłożyłam słuchawkę i długo siedziałam w ciszy.

Czasem myślę: czy naprawdę można być winą tylko dlatego, że się kocha swoje dziecko? Czy samotność to cena za matczyną miłość? Może powinnam była mieć więcej dzieci… Może wtedy nie czułabym się aż tak opuszczona?

A wy? Co byście zrobili na moim miejscu? Czy można jeszcze naprawić relacje z synową i odzyskać rodzinę?