W wieku 30 lat żyję życiem emeryta, a wszystko to przez ślub z Aleksandrem, który jest ode mnie o 20 lat starszy
Kiedy miałem około dwudziestu lat, spotkałem Aleksandra na wernisażu galerii jednego z przyjaciół. Był czarujący, pięknie mówił, a jego dojrzała godność była odświeżająca w porównaniu z chłopcami w moim wieku. Aleksander wtedy był 45-letnim udanym architektem z pasją do dobrych win i muzyki jazzowej. Byłem oczarowany. Pomimo różnicy wieku 20 lat, zakochaliśmy się i w ciągu roku wzięliśmy ślub. Byłem przekonany, że wiek to tylko liczba i że nasza miłość może pokonać jakąkolwiek przeszkodę.
Pięć lat minęło jak woda, mam teraz 30 lat i czuję się prawie jak emeryt. Aleksander ma teraz 50 lat i nasze wspólne życie nie jest wcale takie, jakie sobie wyobrażałem. Nasze weekendy, które miałem nadzieję, że spędzimy na przygodach i romantycznych ucieczkach, są zamiast tego przewidywalne i nudne. Aleksander woli spać do południa, tłumacząc to tym, że ma wymagający tydzień pracy i potrzebuje odpoczynku. Gdy się obudzi, spędza resztę dnia na kanapie, oglądając stare filmy lub turnieje golfowe w telewizji.
Próbowałem wprowadzić jakieś aktywności, które moglibyśmy robić razem, takie jak wędrówki czy wizyty w lokalnych muzeach, ale Aleksander upiera się, że jest zbyt zmęczony lub po prostu nie jest zainteresowany. Nasze rozmowy, które kiedyś były pełne marzeń i planów na przyszłość, sprowadziły się do dyskusji o tym, co będziemy jeść na kolację lub przypomnień o płaceniu rachunków.
Zazdroszczę moim przyjaciołom, takim jak Maria i Paweł, którzy są ciągle w ruchu, odkrywają nowe hobby i podróżują. Wydaje się, że naprawdę cieszą się swoim towarzystwem, podczas gdy Aleksander i ja żyjemy równoległymi życiami pod tym samym dachem. Zaproponowałem terapię par z nadzieją, że może nam pomóc znaleźć wspólny grunt, ale Aleksander odrzuca to, twierdząc, że nie potrzebujemy pomocy.
Uświadomienie sobie, że nasza różnica wieku to coś więcej niż tylko liczba, było trudne do zaakceptowania. Kiedyś myślałem, że miłość wystarczy, aby pokonać jakąkolwiek przeszkodę, ale rzeczywistość naszego codziennego życia udowodniła coś przeciwnego. Zastanawiam się, czy popełniłem błąd, decydując się na ślub z kimś, kto jest w zupełnie innej fazie życia. Myśl o spędzeniu kolejnych dziesięcioleci w tej egzystencji podobnej do życia emeryta napawa mnie przerażeniem.
Podczas gdy siedzę tutaj i piszę te słowa, Aleksander, jak to ma w zwyczaju, śpi na kanapie. Telewizor jest włączony, ale on tak naprawdę na niego nie patrzy. To tylko tło dla naszych coraz cichszych i bardziej odłączonych życiów. Nie mogę się oprzeć uczuciu żalu, że nie wziąłem pod uwagę długoterminowych konsekwencji naszej różnicy wieku. Miłość, wydaje się, nie zwycięża wszystkiego, zwłaszcza gdy żyjesz, jakbyś był emerytem w wieku 30 lat.