„Kiedy Wróciłam z Zagranicy, Myślałam, że Kupię Córce Dom i Będę Żyć Spokojnie z Mężem”: Ale Odkryłam, że Mój Mąż Mieszka z Inną Kobietą

Kiedy wróciłam z dwuletniego wyjazdu do Europy, miałam wielkie plany. Zaoszczędziłam wystarczająco dużo pieniędzy, aby kupić mojej córce, Zosi, mały dom i wyobrażałam sobie spokojne życie z moim mężem, Janem. Zawsze rozmawialiśmy o osiedleniu się w naszym uroczym miasteczku w Małopolsce, gdzie wszyscy się znali, a życie płynęło wolniej.

Byłam podekscytowana, że mogę zaskoczyć Jana i Zosię moimi planami. Wyobrażałam sobie wyraz twarzy Zosi, gdy zobaczy swój nowy dom, miejsce, gdzie mogłaby kiedyś założyć własną rodzinę. A Jan, mój drogi Jan, byłby zachwycony moim powrotem. Przynajmniej tak myślałam.

Pierwszy znak, że coś jest nie tak, pojawił się, gdy wróciłam do domu bez zapowiedzi. Dom był przerażająco cichy, a Jana nigdzie nie było. Wołałam jego imię, ale nie było odpowiedzi. Serce mi zamarło, gdy zauważyłam, że niektóre jego ubrania zniknęły z szafy. Ogarnęła mnie panika, ale starałam się zachować spokój. Może wyszedł na zakupy lub odwiedzał przyjaciela.

Postanowiłam odwiedzić naszą ulubioną kawiarnię, mając nadzieję, że go tam znajdę. Idąc przez znajome ulice naszego małego miasteczka, nie mogłam pozbyć się uczucia, że coś jest strasznie nie tak. Kiedy dotarłam do kawiarni, baristka, Kasia, przywitała mnie z zaskoczonym wyrazem twarzy.

„Ania! Wróciłaś! Jak było w Europie?” zapytała.

„Było świetnie, Kasiu. Widziałaś może Jana?” odpowiedziałam, starając się utrzymać głos w ryzach.

Kasia zawahała się przez chwilę przed odpowiedzią. „Nie widziałam go dzisiaj, ale spędza ostatnio dużo czasu w nowej piekarni na rogu.”

Zdezorientowana podziękowałam jej i ruszyłam w stronę piekarni. Gdy się zbliżałam, zobaczyłam Jana przez okno, siedzącego przy stole z kobietą, której nie rozpoznawałam. Śmiali się i wyglądali na bardzo swobodnych w swoim towarzystwie. Moje serce rozpadło się na milion kawałków.

Wzięłam głęboki oddech i weszłam do piekarni. Twarz Jana zbielała na mój widok. Kobieta, z którą był, wyglądała równie zszokowana.

„Ania, co ty tu robisz?” wyjąkał Jan.

„Mogłabym cię zapytać o to samo,” odpowiedziałam, starając się zachować spokój.

Kobieta przedstawiła się jako Marta i wyjaśniła, że ona i Jan spotykają się od ponad roku. Poznali się na lokalnym wydarzeniu podczas mojej nieobecności i zbliżyli się do siebie. Jan przyznał, że przeprowadził się do niej kilka miesięcy temu.

Czułam się tak, jakby ziemia usunęła mi się spod nóg. Wszystkie moje marzenia o spokojnym życiu z Janem zostały w jednej chwili zniszczone. Nie mogłam uwierzyć, że mężczyzna, którego kochałam i któremu ufałam przez tyle lat, zdradził mnie w ten sposób.

Opuściłam piekarnię w oszołomieniu i bez celu błąkałam się po miasteczku. Malownicze ulice, które kiedyś przynosiły mi ukojenie, teraz wydawały się duszące. Nie wiedziałam co robić ani dokąd pójść.

Kiedy w końcu wróciłam do domu, znalazłam Zosię czekającą na mnie. Usłyszała wiadomości od Kasi w kawiarni i była zdruzgotana.

„Mamo, co teraz zrobimy?” zapytała ze łzami płynącymi po twarzy.

Przytuliłam ją mocno i starałam się ją uspokoić, chociaż sama nie miałam żadnych odpowiedzi. Musiałyśmy to razem rozwiązać.

W kolejnych dniach złożyłam pozew o rozwód i zaczęłam szukać nowego miejsca dla mnie i Zosi do zamieszkania. Małe miasteczko, które kiedyś było naszym domem, teraz kryło zbyt wiele bolesnych wspomnień.

Życie nie potoczyło się tak, jak planowałam, ale wiedziałam, że musimy iść naprzód. Zosia i ja zbudujemy nowe życie razem, krok po kroku. To nie będzie łatwe, ale miałyśmy siebie nawzajem i to wystarczyło na teraz.