Życie z moim starzejącym się ojcem – szukam wsparcia

Życie z moim starzejącym się ojcem to podróż, której nigdy się nie spodziewałam. Jako jedyne dziecko zawsze wiedziałam, że pewnego dnia mogę musieć się nim zaopiekować, ale nigdy nie wyobrażałam sobie, jak trudne to będzie. Mój ojciec, kiedyś pełen energii i niezależny człowiek, teraz wymaga stałej opieki i uwagi. Przejście od bycia jego córką do roli opiekunki było dalekie od płynnego.

Wszystko zaczęło się kilka lat temu, kiedy mój ojciec przeszedł lekki udar. To był dla nas obu sygnał ostrzegawczy. Nie mógł już mieszkać sam, a ja nie mogłam znieść myśli o umieszczeniu go w domu opieki. Więc wróciłam do mojego rodzinnego domu w małym miasteczku w Polsce, zostawiając za sobą pracę i przyjaciół w Warszawie. Na początku wydawało się to właściwą decyzją, ale z czasem ciężar odpowiedzialności zaczął mnie przytłaczać.

Moje dni są teraz wypełnione wizytami u lekarzy, zarządzaniem lekami i dbaniem o to, by jadł odpowiednio. Człowiek, który kiedyś nauczył mnie jeździć na rowerze i kibicował mi na każdym szkolnym wydarzeniu, teraz ma trudności z przypomnieniem sobie, jaki jest dzień. To bolesne patrzeć na jego upadek, a jeszcze bardziej czuć, że tracę część siebie w tym procesie.

Społecznie stałam się izolowana. Większość moich przyjaciół nadal mieszka w Warszawie, prowadząc swoje życie, rozwijając kariery i zakładając rodziny. Tymczasem ja jestem tutaj, czując się uwięziona w życiu, które wydaje się kręcić wyłącznie wokół potrzeb mojego ojca. Nieliczni przyjaciele, którzy mi zostali w mieście, starają się być wspierający, ale trudno im naprawdę zrozumieć emocjonalne i fizyczne wyczerpanie związane z byciem opiekunem.

Finansowo jest ciężko. Pracuję zdalnie na pół etatu, ale to nie wystarcza na pokrycie wszystkich naszych wydatków. Stres związany z zarządzaniem finansami dodaje kolejnej warstwy niepokoju do już przytłaczającej sytuacji. Szukałam pomocy rządowej, ale proces jest zniechęcający i często wydaje się bardziej kłopotliwy niż wart zachodu.

Próbowałam dołączyć do grup wsparcia online, mając nadzieję znaleźć ukojenie w dzielonych doświadczeniach. Choć pocieszające jest wiedzieć, że nie jestem sama, słuchanie historii innych czasami potęguje moje obawy o przyszłość. Co jeśli mój ojciec będzie potrzebował więcej opieki niż mogę mu zapewnić? Co jeśli nigdy nie wrócę do własnego życia?

Najtrudniejsza jest wina. Wina za to, że czuję frustrację, gdy pyta o to samo po raz dziesiąty w ciągu godziny. Wina za tęsknotę za życiem, w którym nie jestem związana obowiązkami. Wina za samo rozważanie możliwości poszukiwania profesjonalnej opieki dla niego.

Chciałabym mieć odpowiedzi lub jasną ścieżkę naprzód, ale każdy dzień wydaje się być próbą przetrwania do następnego. Kocham mojego ojca bardzo i chcę postąpić wobec niego właściwie, ale zmagam się z znalezieniem równowagi, która pozwoli mi również żyć własnym życiem.

Jeśli ktoś tam przeszedł przez coś podobnego lub ma rady dotyczące tego, jak poradzić sobie w tym trudnym czasie, byłabym wdzięczna za wasze spostrzeżenia. Trudno teraz dostrzec wyjście, ale może usłyszenie od innych przyniesie trochę jasności lub przynajmniej poczucie wspólnoty w tym izolującym doświadczeniu.