Odwołałam Ślub po Spotkaniu z Jego „Byłą Żoną”, Która Wcale Nie Była Byłą
W wieku 34 lat myślałam, że w końcu znalazłam miłość swojego życia. Michał, czarujący i pozornie szczery mężczyzna, zawrócił mi w głowie. Mieliśmy podobne zainteresowania, śmialiśmy się z tych samych żartów i marzyliśmy o wspólnej przyszłości. Po dwóch latach randkowania oświadczył się, a ja bez wahania powiedziałam tak. Rozpoczęliśmy planowanie ślubu, a wszystko wydawało się idealne. To było do czasu, aż spotkałam Michalinę, kobietę, która wywróciła mój świat do góry nogami.
Michał wspominał wcześniej o Michalinie, nazywając ją swoją byłą żoną. Mówił o ich małżeństwie jako o zamkniętym rozdziale, części swojej przeszłości, z której się już wyzwolił. Więc, kiedy przypadkowo natknęłam się na nią w lokalnej kawiarni, przedstawiłam się, myśląc, że to będzie krótkie i uprzejme spotkanie. Jednak rozmowa, która nastąpiła, była zupełnie inna.
Michalina spojrzała na mnie z mieszanką zdziwienia i współczucia. „Była żona?” powtórzyła, zdezorientowana. „Michał i ja jesteśmy nadal bardzo małżeństwem. Przechodzimy przez trudny okres, ale nigdy nie sfinalizowaliśmy naszego rozwodu.”
Moje serce zatonęło. Pokój zaczął kręcić mi się wokół głowy, a ja zmagałam się z przetworzeniem jej słów. Jak Michał mógł kłamać w kwestii tak ważnej? Skonfrontowałam go, jak tylko wróciłam do domu, mając nadzieję na jakieś wyjaśnienie, jakieś nieporozumienie. Ale jego mina mówiła wszystko. Został przyłapany.
Michał próbował tłumaczyć, usprawiedliwiać swoje działania, mówiąc, że nie chciał mnie stracić, że jego związek z Michaliną skończył się pod każdym względem, oprócz prawnego. Ale zaufanie zostało złamane. Jak mogłam poślubić kogoś, kto okłamał mnie w sprawie tak fundamentalnej? Jak mogłam mu zaufać, że będzie moim partnerem na całe życie?
Następne dni były zamazane od odwołanych planów, zwracanych zaliczek i bólu serca. Odwołałam ślub, decyzja, która była zarówno bolesna, jak i konieczna. Przyjaciele i rodzina próbowali zaoferować swoje wsparcie, ale zdrada, którą czułam, była zbyt głęboka. Byłam gotowa poświęcić swoje życie Michałowi, dzielić z nim wszystkie wzloty i upadki, ale on nie okazał mi tej samej uczciwości i szacunku.
Następstwa naszego zerwanego zaręczyn były trudne. Zaczęłam kwestionować swój osąd, zastanawiając się, jak mogłam być tak ślepa. Ale z czasem zaczęłam się leczyć. Zdałam sobie sprawę, że lepiej było odkryć oszustwo Michała przed ślubem niż po nim.
Co do Michała i Michaliny, nie wiem, co się z nimi stało. Zdecydowałam się zerwać wszelkie kontakty i skupić się na odbudowie swojego życia. Była to bolesna lekcja o miłości i zaufaniu, którą będę nosić ze sobą. Ale wiem też, że jestem silniejsza, przechodząc przez to, i mam nadzieję, że pewnego dnia znajdę prawdziwą miłość i partnera, który będzie szczery.