"Przyjechałam do domu mojego syna i synowej, myśląc, że zostanę i pomogę": Na progu syn powiedział, że nie ma dla mnie miejsca

„Przyjechałam do domu mojego syna i synowej, myśląc, że zostanę i pomogę”: Na progu syn powiedział, że nie ma dla mnie miejsca

Dopóki mój syn Wojciech nie skończył 27 lat, byliśmy tylko we dwoje. Czasami przyprowadzał do domu dziewczyny. Kilka razy wydawało się, że zbliża się do małżeństwa, ale każda relacja kończyła się rozstaniem. Wojciech zawsze szukał poważnego, zaangażowanego związku, ale żadna z jego partnerek nie wierzyła w ten ideał. Jego ostatnia dziewczyna bez ogródek stwierdziła, że nie zamieszka z maminsynkiem.