Toast Panny Młodej, Który Zakończył Przyjęcie Weselne Przedwcześnie
Siedziałam przy stole weselnym, otoczona przez przyjaciół i rodzinę, czując się jak w bajce. Mikołaj i ja byliśmy razem od liceum, a nasza miłość przetrwała wiele prób. Dziś miał być najpiękniejszy dzień naszego życia. Wszystko było idealne – od dekoracji po muzykę. Jednak coś wisiało w powietrzu, coś, co czułam od samego rana.
Podniosłam kieliszek do toastu, uśmiechając się do Mikołaja. „Chciałabym podziękować wszystkim za przybycie i wsparcie, które nam okazaliście przez te wszystkie lata” – zaczęłam, starając się nie zdradzić drżenia w głosie. „Mikołaj, jesteś moim najlepszym przyjacielem i miłością mojego życia. Nie mogę się doczekać naszej wspólnej przyszłości.”
W tym momencie zauważyłam, że Elżbieta, matka Mikołaja, zaciska usta w cienką linię. Jej oczy były pełne czegoś, co trudno było zinterpretować – gniewu? Rozczarowania? Może smutku? Kontynuowałam jednak, starając się ignorować to uczucie niepokoju.
„Chciałabym również podziękować naszym rodzicom za wszystko, co dla nas zrobili” – dodałam, patrząc na moich rodziców z wdzięcznością. „Bez was nie bylibyśmy tutaj.”
Nagle Elżbieta wstała, przerywając mi w pół zdania. „Marysiu,” zaczęła z wyraźnym napięciem w głosie, „czy naprawdę myślisz, że jesteś gotowa na to małżeństwo? Czy naprawdę znasz Mikołaja tak dobrze, jak myślisz?”
Sala zamarła. Goście szeptali między sobą, a ja poczułam, jak krew odpływa mi z twarzy. Mikołaj spojrzał na swoją matkę z niedowierzaniem.
„Mamo, co ty mówisz?” – zapytał zszokowany.
Elżbieta spojrzała na niego z determinacją. „Mikołaju, wiem, że kochasz Marysię, ale są rzeczy, o których ona nie wie. Rzeczy, które mogą zmienić wszystko.”
Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Co takiego mogło być tak ważne, by zepsuć nasz wielki dzień? Czułam się zdradzona i upokorzona.
„Elżbieto,” powiedziałam cicho, starając się zachować spokój. „Jeśli jest coś, co powinnam wiedzieć, to proszę, powiedz mi teraz.”
Elżbieta westchnęła ciężko. „Mikołaj ma długi hazardowe,” wyznała w końcu. „Próbował to ukryć przed tobą, ale nie mogę pozwolić na to małżeństwo bez pełnej prawdy.”
Świat zawirował wokół mnie. Spojrzałam na Mikołaja z niedowierzaniem. „Czy to prawda?” – zapytałam drżącym głosem.
Mikołaj spuścił wzrok. „Tak,” przyznał cicho. „Chciałem ci powiedzieć po ślubie… Myślałem, że będę mógł to naprawić.”
Łzy napłynęły mi do oczu. Jak mógł mnie okłamać? Jak mogliśmy budować przyszłość na kłamstwie? Goście zaczęli się rozchodzić, a ja stałam tam oszołomiona.
„Marysiu,” powiedziała Elżbieta łagodniej. „Nie chciałam cię zranić. Ale musisz wiedzieć, na co się piszesz.”
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Czułam się rozdarta między miłością do Mikołaja a zdradą, której właśnie doświadczyłam.
„Muszę to przemyśleć,” powiedziałam w końcu. „Potrzebuję czasu.”
Zostawiłam salę weselną z ciężkim sercem i tysiącem pytań w głowie. Czy mogę mu wybaczyć? Czy nasza miłość jest wystarczająco silna, by przetrwać tę próbę?
Czy kiedykolwiek będziemy mogli zacząć od nowa? Czy miłość naprawdę wszystko wybacza?